Składniki:
- 520 g mąki pszennej
- 260 g mleka
- 120 g smalcu
- 80 g cukru
- 2 jajka
- 1 suche drożdże (7 g)
Nadzienie serowe:
- 250 g twarogu w folii
- 50 g cukru
- 2 żółtka
- 10 g skrobi kukurydzianej
- 10 ml rumu
- skórka waniliowa i cytrynowa do smaku
Nadzienie makowe:
- 180 ml mleka
- 120 g mielonego maku
- 60 g cukru
- 90 g dżemu
- 1 łyżka rumu
- 1/2 łyżeczki cynamonu
- masło do smarowania bułek
Przygotowanie:
Wymieszaj mleko z drożdżami w misce i odstaw na 10 minut. Ma to na celu aktywację drożdży, które zaczną bulgotać w mleku. Jeśli nie, to było źle i trzeba wziąć nowe mleko i drożdże. Do mleka z drożdżami dodać cukier, jajka, smalec i mąkę. Dokładnie wyrabiać przez co najmniej 5 min.
Miskę przykryć i odstawić w ciepłe miejsce do podwojenia objętości ciasta (ok. 1 godz.). Teraz przygotujemy nadzienie makowe, aby zdążyło ostygnąć. Do wrzącego mleka z rumem wsypać mak i cukier, gotować około 5 minut, ciągle mieszając. Odstawić, wymieszać z dżemem z cynamonem i odstawić do ostygnięcia.
W misce rozcieramy wszystkie składniki nadzienia serowego na gładką masę. Formę do pieczenia o wymiarach 30 x 40 cm dokładnie wysmarować masłem. Wyrośnięte ciasto wyłożyć na posypaną mąką stolnicę. Zagnieść krótko i podzielić na 24 części. Robimy placki rękami, kładziemy część nadzienia na środku każdego kawałka.
Łączymy ze sobą wszystkie krawędzie, aby w suple nie pozostały dziury. Umieść pieczeń na natłuszczonej blasze do pieczenia, pozostawiając 1-2 centymetry między poszczególnymi bułeczkami. Rozgrzej piekarnik do 180°C. Wszystkie bułki obficie posmarować ze wszystkich stron roztopionym masłem, aby bułki łatwo się rozpadały po upieczeniu.
Blachę wstawić do piekarnika, piec 10 minut, następnie zmniejszyć temperaturę do 160°C i piec jeszcze 40 minut na złoty kolor. Bułeczki powiększą się i wypełnią luki, dzięki czemu ładne pulchne kształty uśmiechną się do nas z formy do pieczenia.
Wyjmij bułeczki z piekarnika, pozwól im chwilę ostygnąć, a następnie odwróć je do góry dnem, wyjmij blachę do pieczenia i pozwól im całkowicie ostygnąć. Mówi się, że babcie od razu je posłodziły, ja je odwracam i dopiero wtedy dosładzam.